środa, 16 grudnia 2009

Lekcja pamięci i patriotyzmu ...

Być może zbyt emocjonalnie reaguję na sprawy związane z pamięcią o byłych więźniach hitlerowskich obozów koncentracyjnych, lecz mam ku temu uzasadnione powody. Za często spotykam się z lekceważeniem ofiar hitlerowskich obozów koncentracyjnych – tamtych bohaterów i patriotów, gdy jednocześnie „na siłę” buduje się pomniki „bohaterom nowej generacji”, nie dorastającym tamtym do pięt!.
Były więzień Jerzy Ptakowski, w wydanej książce „Oświęcim bez cenzury i bez legend” w taki to sposób wprowadza czytelnika do wspomnień o pobycie w jednym z kilku obozów w jakich przeżywał swoją golgotę:
[...] Oświęcim to otchłań. Ciągnie w głąb wspomnieniami wszystkich, którzy nad tą przepaścią zawiśli. Trudno było przenieść na papier przeżycia obozowe, gdy rany krwawiły. Jeszcze trudniej dziś, gdy rodzą się pytania, czy przeżycia te były rzeczywistością czy tylko koszmarnym snem. Nie dziwię się, że są ludzie, którzy w istnienie obozów nie chcą wierzyć. Próbują w ten sposób uspokoić sumienie, które nie pozwala się uśpić.
Ogromna część osób – politykierów, wręcz zapomina jaka jest wykładnia hasła „patriotyzm”. Ogromna część tychże politykierów chyba nie rozumie treści cytatów które sami często przypominają – powołując się np. na słowa Marszałka Józefa Piłsudskiego: „Naród bez pamięci nie ma prawa do przyszłości ani do bytu teraźniejszego”, czy też autorytetu Sługi Bożego ks. kard. Stefana Wyszyńskiego: „Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi, który wychowuje młode pokolenie bez powiązań historycznych, skazuje się dobrowolnie na śmierć, podcina korzenie własnego istnienia”.
Zaznaczam, odnoszę swoje zastrzeżenia do pamięci o ofiarach okupacji hitlerowskiej, czyli o męczennikach hitlerowskich obozów koncentracyjnych, którymi stanowczo za mało zajmują się historycy z wykształcenia – profesjonaliści, a przede wszystkim IPN.
Stąd, wyjątkowo wpływa na moją uczuciowość organizowanie dla młodzieży takich uroczystości jaka odbyła się 10-go bm. w Rydułtowach - konkurs wiedzy o AK, lub na wiosnę organizowany Memoriał J. Margicioka i L. Hałaczka, harcmistrzy i poruczników AK, w czym jako zaproszony gość miałem możność uczestniczyć. Porusza serce i rodzi uzasadniony podziw, że stać na to miejscowość znacznie mniejszą od Rybnika, a jednak wielokrotnie „przebijającą” Rybnik pomysłowością, sprytem organizacyjnym i inwencją twórczą lokalnych działaczy.
Przepraszam za to określenie „działacze” – gdyż są to wspaniałe, cudowne osoby by wymienić: Panią Burmistrz Kornelię Newy, Alicję Kołodziej – Dyrektor Gimnazjum nr 1, Ewę Skaba – nauczycielkę historii, Barbarę Wojciechowską – przewodniczącą Komisji Szkolnictwa, Łukasza Jabłońskiego z Urzędu Miasta, Henryka Machnika – Prezesa Towarzystwa Miłośników Rydułtów. Z wyjątkowo wielkim zaangażowaniem włączają się także w to „działanie” posłowie Adam Gawęda (PiS), Ryszard Zawadzki (PO) oraz Komendant Komendy Uzupełnień w Rybniku – mjr Wojaczek (najmocniej przepraszam jeśli pomyliłem tytuły i funkcje). Przepraszam zarazem pozostałych nauczycieli, którzy także uczestniczą w tej jakże pożytecznej działalności, a których nazwisk nie wymieniłem.
Nie wymieniam z oczywistych powodów osiąganych indywidualnych ocen przez poszczególne uczennice i uczniów (zrobi to doskonale grono lokalnych jurorów), lecz odnoszę się do jakże widocznego, autentycznego wychowania patriotycznego młodzieży Rydułtów, chęci uczestnictwa w biegach, w konkursie i doping w tej wspaniałej rywalizacji pozostałej młodzieży – tzw. obserwatorów. I tutaj niestety nie mogę powstrzymać się od kolejnej osobistej refleksji a raczej porównania Pani Burmistrz Rydułtów i Prezydenta Rybnika – zdecydowana różnica ambicji.