poniedziałek, 21 grudnia 2015

Upominam się w imię Tych, którzy sami nie mogą tego uczynić – pomordowanych na Wołyniu:
„Czy pamiętasz Panie Boże Nad Wołyniem łunę krwawą i ten krzyk z płonącej chaty Mordowanych przez sąsiadów. Chyba byłeś w tamtej porze gdzieś po innej stronie świata, bo byś pewnie się zasmucił i przystanął i zapłakał... Czy słyszałeś modłę Panie, oczy ojca czy pamiętasz, gdy hańbili córkę jego Banderowcy jak zwierzęta... On na drzwiach ukrzyżowany Błagał „Zmiłuj się nad nami!” Zlitowali się oprawcy Skłuli oczy bagnetami... Czy widziałeś Ojcze Święty Patrząc z góry przez firmament Dzieci śliczne jak aniołki Na sztachety powbijane... Kto je teraz poprowadzi Na spotkanie z Tobą Boże, one przecież takie małe zbłądzą same w tych przestworzach... Czy spamiętasz Panie Świata, Męczenników tych z Wołynia, Umierali z myślą o Tej, która nigdy nie zaginie. Polska o nich zapomniała, rozpłynęła się w oddali, czasem drżąca ręka starca świeczkę jeszcze tu zapali. Porastają chwastem zgliszcza, groby toną w bujnej trawie, Jutro już nie będzie komu świeczki za nich tu postawić”. Lech Makowiecki Wołyń 1943

Czy w rozmowie z prezydentem Ukrainy, Duda upomniał się o te tysiące pomordowanych przez UPA???

sobota, 19 grudnia 2015

Niemal po rocznym okresie milczenia na swoim Blogu, niech usprawiedliwieniem owego milczenia będzie intensywna praca nad kolejną (16-tą) książką Martyrologium. Tym razem dotyczacym harcerek i harcerzy Chorągwi Śląskich ofiar okupacji hitlerowskiej w latach 1939-1945. Zawiadamiam jednocześnie, że już w sierpniu tegoż roku książka ukazała się drukiem.
Na tylnej stronie okładki, zamieściłem takie oto przesłanie: „Czuwaj …. to jakże skromne i krótkie „Czuwaj” jest nie tylko pozdrowieniem harcerskim, ale wiele znaczącym symbolem autentycznego czuwania. Czuwali, by dawać przykład innym poprzez osobiste zachowania i wysokie morale, czuwali – niosąc pomoc potrzebującym, czuwali – by wróg bezkarnie nie zniewalał ich Ojczystej ziemi. Gdy zaś okupacja hitlerowska stała się faktem, w więzieniach i obozach koncentracyjnych wspomagali psychicznie i fizycznie współwięźniów – nadal dając przykład męstwa i patriotyzmu!
W książce – słowniku biograficznym o 1500 nazwiskach, formatu B5, o 515 stronach, w końcowej zamieszczone są zdjęcia golgoty jaką przechodzili w KL Auschwitz więźniowie – kończący swe życie przeważnie przez rozstrzelanie, zagazowanie i w innych formach unicestwieniu, a ciała ich spalane były w obozowym krematorium.
Harcerki i harcerze których biogramy zamieszczone są w tym słowniku biograficznym, byli mieszkańcami obszaru Górnego Śląska, Śląska Cieszyńskiego i Zaolzia.
Chyba zbędne są dalsze wywody o wartości tej książki, a dodam jedynie, że wydana została dzięki wspaniałym sponsorom (co wyraźnie zaznaczone jest w książce), że patronat nad jej przygotowaniem i wydaniem objeła przeogromnie serdeczna osoba – Anna Olszewska Konsul Generalnej RP w Ostrawie.

Zakup książki jest możliwy w Komendzie Chorągwi Śląskiej w Katowicach.

sobota, 14 lutego 2015

Spotkanie z phm Krystyną Małkowską-Żaba

„Płonie ognisko …” – harcerskiej serdeczności !

Trudno dobrać adekwatne określenie wobec wydarzeń jakie miały miejsce dnia 28.01.2015 r. w Rydułtowach. Tam bowiem z inicjatywy hm. Ryszarda Zawisza, odbyło się spotkanie z phm Krystyną Małkowską przybyłą z Anglii, oraz 15 osobami Kręgu Rydułtowy - Stowarzyszenia Ruchu Harcerskiego „Czuwaj”. Mowa jest oczywiście o spotkaniu z wnuczką Olgi i Andrzeja Małkowskich – założycieli harcerstwa w Polsce w 1911 roku.
Wieczór ten oraz to tak miłe grono osób, mimo mojego zaawansowanego wieku, przeniósł mnie do czasów młodzieńczych fascynacji, przynależnością do harcerstwa, wspólnego przeżywania zbiórek harcerskich i biwaków, dumy noszenia harcerskiego mundurka, zaszczytu noszenia jakże upragnionego krzyża harcerskiego itd., itd.
Harcerstwo kształtowało charaktery młodzieży zrzeszonej w szeregach tejże organizacji, dawało możliwość rozwijania sprawności fizycznej, uczyło zaradności życiowej.
Można dziś, oczywiście, wymieniać liczne przykłady heroizmu i poświęcenia tych wspaniałych patriotów z czasów ich młodości, ale wystarczy jedno słowo „harcerz”, i w naszej świadomości powstają właściwe skojarzenia i budzą się liczne refleksje. Czy jednak można się dziwić czemukolwiek, jeżeli młodzi zapaleńcy ochoczo, świadomie i dobrowolnie przyjmowali z bezwzględną aprobatą i wykonywali kodeks zachowań oraz postępowania ujęty w niewielu wierszach Przyrzeczenia i Prawa Harcerskiego?
Wzorce umiejętnego zorganizowania młodzieży, pochodzą z Anglii, gdzie w roku ok. 1908 powołano do istnienia zrzeszenie młodych chłopców pod nazwą „Skauting”, a twórcą skautingu był Robert Smyth Baden-Powell.
Informacja o zasadach i wartościach skautingu rozpowszechniła się w Polsce dzięki opublikowanej w 1911 r. książki Andrzeja Małkowskiego pod tytułem Scauting jako system wychowania. Publikacja ta trafiła na właściwy grunt, gdyż na długo przed pierwszą wojną światową, wśród młodego pokolenia w zaborze pruskim, austriackim i rosyjskim zaczęły się budzić nastroje i dążenia do zorganizowanego życia, mającego na celu wywalczenie niepodległości. Organizacje młodzieżowe takie jak „Sokół”, „Zarzewie”, „Eleussis” dały początek rozwoju ruchu skautowego we wszystkich zaborach.
Na terenie Śląska pierwsze prace nad utworzeniem organizacji skautowych podjęto w 1912 r. Tworzenie drużyn rozpoczęto jednocześnie na terenie Górnego Śląska, będącego w tym czasie pod zaborem pruskim oraz na terenie Śląska Cieszyńskiego, będącego pod panowaniem Habsburgów. Harcerze, obok starszej części społeczeństwa Śląska, czynnie włączali się w przedsięwzięcia wspomagające powstańców śląskich w okresie od 1919 r. do 1921 r. Wpierw brali czynny udział w przygotowaniach do powstania, a następnie także w walkach zbrojnych. Organizowali punkty sanitarne, kuchnie polowe, pełnili funkcje łączników i wywiadowców, organizowali punkty przerzutu broni przez granicę, itp.
W okresie plebiscytu a więc w roku 1921, harcerstwo na Śląsku działało pod hasłami rozwijania patriotyzmu, oddziaływało na aktywność starszego społeczeństwa tego regionu. Po okresie powstań śląskich, w 1921 r. został rozwiązany przy Naczelnictwie ZHP Wydział Plebiscytowy, a w jego miejsce powstała w Katowicach Męska i Żeńska Komenda Chorągwi Związku Harcerstwa Polskiego, podległa bezpośrednio Naczelnictwu ZHP.
Z uwagi na ograniczoność tekstu, dodam w wielkim skrócie, że w okresie okupacji hitlerowskiej, to przede wszystkim harcerze obok powstańców śląskich włączali się w organizowanie ruchu oporu – tworząc organizacje konspiracyjne i z wyjątkową determinacją składali ofiarę życia w walce zbrojnej z hitlerowskim okupantem, ginąc w hitlerowskich więzieniach i obozach koncentracyjnych.
Ci z nas, którzy byli harcerzami, znają i pamiętają smak tej autentycznej przygody – zbiórki zastępów, drużyn, wyjazdy na obozy i biwaki, wieczory przy ogniskach, nocne warty i podchody, wracają z sentymentem do tych wspomnień. Niby zabawa, a przecież to właśnie dzięki niej kształtowano i rozwijano osobowość wielu dziewcząt i chłopców, ucząc ich zaradności w każdej sytuacji, właściwych postaw i zachowań, życia i pracy w zespole i dla dobra innych, poszanowania przyrody, a wreszcie – dając im wszechstronną i bogatą wiedzę o świecie.
Harcerstwo wspomagało i uzupełniało pracę wychowawczą rodziców, ci zaś byli pewni, że ich dziecko spędzające czas na zbiórce, obozie czy biwaku nigdy nie nabierze złych manier, nawyków, a wprost przeciwnie – może tylko zyskać, bo harcerstwo to krąg ludzi prawych, uczciwych, pełnych godności i honoru.
Klasycznym przykładem nauki zaradności w rzeczywistości obozowej była konieczność samodzielnego wykonania posłania z drobnych gałązek. Wielu obozowiczów dzięki temu miało okazję zweryfikować prawdziwość ludowego przysłowia: „Jak sobie pościelisz, tak się wyśpisz”.
Wspomnienia, wspomnienia .... – skłaniają do wzruszeń, ale także i do refleksji nad kondycją umysłową, psychiczną i fizyczną współczesnej młodzieży.
Dzięki cywilizacji i postępowi technicznemu nastąpił niespotykany dotychczas rozwój urządzeń elektronicznych. Telewizja, komputery i inne środki multimedialne przyczyniły się do niekorzystnych zmian w zachowaniach i umysłach młodzieży. Nie opuszczając domu, usadowieni w miękkich - wygodnych fotelach, wchodzą w wirtualny świat przedkładając go nad istniejącą rzeczywistość.
Może więc nadszedł czas, by uświadomić młodym ludziom, że telewizyjno-komputerowy erzac nie zastąpi świeżego orzeźwiającego powietrza, gdy letnim rankiem rozsunie się zamek obozowego namiotu, nie zastąpi tak korzystnego dla figury ruchu podczas marszu czy pieszej wycieczki, nie posiada też uroku i nastroju ogniskowych rozmów i piosenek, kiedy „Płonie ognisko i szumią knieje .....”.
Spotkanie z phm. Krystyną Małkowską, jest przeżyciem z wielu punktów widzenia czymś wyjątkowym. Niejako w ciągłości po swoich jakże znakomitych przodkach, zaszczepia „bakcyla” harcerskiej idei, rozwozi iskierkę tradycji harcerskich – by wywołać płomień tęsknoty do zrzeszeń w tzw. prawdziwe harcerstwo, na zasadach jego pierwotnych założeń i poczynań. Mowa oczywiście o założeniach i zasadach organizacji harcerskiej zaszczepianych przez Olgę i Andrzeja Małkowskich.
Rangę spotkania w Rydułtowach podwyższa fakt, że w zorganizowanie spotkania włączyła się burmistrz Rydułtów – hm. Kornelia Newy, która zresztą niejednokrotnie daje przykład więzi z harcerstwem, poprzez corocznie organizowane biegi młodzieży szkolnej ku czci tak wielkich postaci harcerstwa i konspiracji okupacyjnej jakie prezentowali: Jan Margiciok i Leopold Hałaczek.
Płonie ognisko i szumią knieje,
drużynowy jest wśród nas,
opowiada starodawne dzieje,
bohaterski wskrzesza czas.
O rycerstwie spod kresowych stanic,
o obrońcach naszych polskich granic,
……


Z harcerskim Czuwaj …

Jerzy Klistała

niedziela, 20 lipca 2014

Znaczenie słowa HIPOKRYTA

Według słownika PWN: hipokryzja „obłuda, dwulicowość, nieszczerość”,
Według Wikipedii: Hipokryzja (od gr. ὑπόκρισις hypokrisis, udawanie) – fałszywość, dwulicowość, obłuda. Zachowanie lub sposób myślenia i działania charakteryzujący się niespójnością stosowanych zasad moralnych. Udawanie serdeczności, szlachetności, religijności, zazwyczaj po to, by wprowadzić kogoś w błąd co do swych rzeczywistych intencji i czerpać z tego własne korzyści.
Hipokryzja może się przejawiać na kilka sposobów: oficjalne głoszenie przestrzegania określonych zasad moralnych i jednoczesne ich „ciche” łamanie, gdy nikt ważny tego nie widzi (np. głoszenie przez polityka, że walczy z korupcją i jednoczesne branie przez tego polityka po cichu łapówek), stosowanie różnych, sprzecznych wzajemnie zasad moralnych przy różnych sytuacjach (np. wymaganie od żony, żeby nie zdradzała, i jednoczesne zdradzanie żony), wymyślanie rozmaitych teorii, które w pokrętny sposób tłumaczą stosowanie różnych norm moralnych przy różnych sytuacjach (np. głoszenie, że zabijanie dzieci wroga w czasie wojny jest dobre dlatego, że wróg ten popełnił wcześniej zbrodnię mordując nasze dzieci), tworzenie obszarów tabu, czyli spraw, o których się nigdy nie rozmawia publicznie; zazwyczaj są to sprawy, które w świadomości wielu ludzi są niemoralne, ale są lub były jednocześnie masowo praktykowane (zob. też tajemnica poliszynela).
Hipokryzja jest stałą cechą ludzkich społeczeństw. Wynika ona z jednej strony z konfliktu między indywidualnym interesem poszczególnych osób i normami moralnymi panującymi w danym społeczeństwie, a z drugiej strony z konfliktu między normami obyczajowymi i moralnymi.


Dokonuję tak oficjalnie wywodu na temat określenia jakiego użyłem, gdyż nie tylko ja tak oceniam zachowania naszych polityków oderwanych od społeczeństwa którym ślubowali służebna rolę, ale także wszelkiego rodzaju urzędnikom państwowym, których obowiązkiem jest służebność wobec społeczeństwa!!! A jak to wygląda w praktyce – każdy widzi!!!

piątek, 18 lipca 2014

Hipokryzja o pamięci cz. 2

Hipokryzja o pamięci cz. 2
Niektórzy „oficjele i społecznicy” okazują oburzenie filmem „Nasze Matki – Nasi Ojcowie” i przedstawianą w nim problematyką zachowań Akowców. Pytam jednak, co my Polacy robimy by sprawę historii i tożsamości AK przedstawiać we właściwy sposób??? Z czego młode pokolenie ma czerpać prawdziwą wiedzę na ten temat?
Gdy już poruszane są wydarzenia historyczne z 1939 r., wówczas to najczęściej rozbudzamy antyrosyjskie fobie i nastroje martyrologią tamtego okresu wypominając mord wykonany przez NKWD w Katyniu na około 2000 polskich żołnierzach. Nie mówi się z takim samym zaangażowaniem emocjonalnym o zdecydowanie zwielokrotnionych mordach dokonywanych w zdecydowanie dłuższym czasokresie przez hitlerowców!!!
Jakże skromnie wspomina się tak istotną sprawę, że od września 1939 r. skazani byliśmy przez Hitlera i jego nazistowską organizację na wyniszczenie jako naród, a realizacja tego unicestwienia była wykonywana według wytycznych Hitlera wygłoszonych dnia 22 sierpnia 1939 r.:
[...] ... Wydałem rozkaz zabijania bez litości i bez miłosierdzia mężczyzn, kobiety i dzieci polskiej mowy i polskiego pochodzenia. Tylko w ten sposób zdobędziemy potrzebną nam przestrzeń życiową... Polska będzie wyludniona i zasiedlona Niemcami.
Takie więc wytyczne obowiązywały w okupowanej Polsce od wkroczenia 1.09.1939 r. na naszej ziemi przez hitlerowców – aż do wyzwolenia przez Armię Czerwoną w 1945 r. czyli do kapitulacji hitleryzmu - niezależnie czy się to komuś podoba czy nie, i że to właśnie Armia Czerwona wyzwoliła polskie ziemie i KL Auschwitz.
Co ma kształtować prawdziwy obraz wydarzeń historycznych w młodym pokoleniu? Jak ma wierzyć w tamtą rzeczywistość, skoro utrwala się świadomość, że wolna Polska istnieje od wyzwolenia się z komunizmu – czyli od 25 lat!!! Pytam więc przy tej to okazji, kto, jacy nasi sojusznicy w Jałcie i w zmowie ze Stalinem ustanowili taką a nie inną zależność Polski od Rosji?
Były więzień Jerzy Ptakowski, w wydanej książce „Oświęcim bez cenzury i bez legend” tak oto wprowadza czytelnika do wspomnień o swojej golgocie w KL Auschwitz-Birkenau:
[...] Oświęcim to otchłań. Ciągnie w głąb wspomnieniami wszystkich, którzy nad tą przepaścią zawiśli. Trudno było przenieść na papier przeżycia obozowe, gdy rany krwawiły. Jeszcze trudniej dziś, gdy rodzą się pytania, czy przeżycia te były rzeczywistością czy tylko koszmarnym snem. Nie dziwię się, że są ludzie, którzy w istnienie obozów nie chcą wierzyć. Próbują w ten sposób uspokoić sumienie, które nie pozwala się uśpić.
Była więźniarka - Halina Birenbaum tak uzasadnia pamięć o ofiarach KL Auschwitz: Pozostali tam nasi najdrożsi – ci, co poświęcili się za innych, co zginęli natychmiast, i tacy, którzy konali w powolnej agonii, wśród najgorszych męczarni i odczłowieczenia. Jak można o tym milczeć?
Odwiedzam Muzeum Auschwitz-Birkenau bardzo często, gdyż jednym z więźniów tego obozu był mój ojciec i tam zginął. Od bramy głównej ogarnia mnie narastające uczucie smutku i pokory wobec nieszczęść i tragedii ludzkich, jakie miały miejsce w tym obozie. Staram się być jak najczęściej przy bloku 15. To w bloku 15a przebywał mój ojciec po przekazaniu go do obozu. Stąd pisał do nas listy, tutaj rozmyślał o nas.
Wchodząc do bloku nr 15, nie mogę się połapać gdzie właściwie jestem. Urządzono tam chyba z bezmyślności wystawę, która zupełnie zatarła ślady warunków, w jakich przebywali więźniowie. Trudno się połapać, gdzie stały piętrowe prycze, gdzie były ściany działowe, korytarz. Czym krótkowzroczność takiego unowocześniania ekspozycji jest podyktowana? Może jest to nienajlepsze porównanie, ale takie zacieranie śladów po warunkach w jakich wegetowały w obozach ofiary hitleryzmu widziałem w Dachau, w Ebensee, Mauthausen, gdzie dopuszczono rozmyślnie do zatarcia śladów po barakach w których przebywali więźniowie – gdyż jest to dosyć wstydliwa pamięć dla Austrii i Niemiec. Czyżby był to przykład i dla nas do naśladowania?
Często biorę udział w spotkaniach z byłymi nielicznymi już więźniami - dla mnie jakże zasłużonymi osobami, którzy tyle wycierpieli od oprawców hitlerowskich nie tylko w KL Auschwitz ale i innych obozach koncentracyjnych. Przy okazji takich to spotkań na terenie największego cmentarzysku świata jakim był KL Auschwitz, opowiadają swoje więzienne i obozowe przeżycia. Są to wspomnienia bolesne, wyciskające łzy tak u wspominających jak i u słuchaczy, szokujące, powodujące wręcz niewiarę w to, że można było przeżyć takie upokorzenia, sadyzm, unicestwianie, gdy żyło się w przekonaniu, że w każdej chwili życie jest zagrożone, że może być odebrane w majestacie absolutnej bezkarności przez bestie, określające się jako naród wybrany – nadludzi!
Gdy więc – o czym już na wstępie wspominałem – od dłuższego czasu stawiają sobie pomniki (żyjący) „superpatrioci” z okresu walki z komuną, jakże przykre jest, że tamci z lat walki o wyzwolenie Ojczyzny z pod hitlerowskiej okupacji (1939-1945) spychani są w zapomnienie. Wystarczy porównać, ile odznaczeń przyznano tym nowo wykreowanym „bohaterom”, ileż przyznano im finansowych odszkodowań w porównaniu z tymi, którzy cierpieli w hitlerowskich miejscach zniewolenia. Nie wypada nawet porównywać ogromu krzywd jaką doznali ci nowo wykreowani „super patrioci” którzy podczas internowania musieli sypiać na przysłowiowym styropianie, gdy Tamci sypiać musieli na kamiennej posadzce po której ciekła woda w sztolni podobozu Ebensee, a z wygłodzenia dopuszczali się kanibalizmu.
Gdy na terenie byłego KL Auschwitz organizuje się uroczystość upamiętnienia sprowadzenia 14.06.1940 r. pierwszego transportu więźniów z Tarnowa do KL Auschwitz, a uroczystość ta jest organizowana przez Chrześcijańskie Stowarzyszenie Rodzin Oświęcimskich, wówczas co roku demonstracyjnie nie bierze w niej udziału Dyrektor tegoż Muzeum Piotr M. A. Cywiński (podkreślam - gospodarz obiektu). Gdy wymienione Stowarzyszenie zwróciło się do owego Dyrektora z prośbą o zapewnienie obsługi medycznej na tą uroczystość, otrzymało odpowiedź, że takiej obsługi Dyrektor nie ma możliwości zapewnić czy załatwić (do sprawdzenia w dokumentach Stowarzyszenia jw.). Czyż nie ma to znamion pogardy dla tych nielicznie przybyłych na tę uroczystość byłych więźniów – ofiar hitleryzmu ??? Moja skromna osoba z takim dorobkiem wydanych książek (o męczennikach KL Auschwitz) dla Dyrektora Muzeum w Oświęcimiu jest niezauważalna!
Wydane książki to:
2002 r. Działacze rybnickiego ZWZ/AK w obozach koncentracyjnych cz. I
2003 r. Działacze rybnickiego ZWZ/AK w obozach koncentracyjnych cz. II
2005 r. Harcerstwo w miastach i powiatach Bielska i Białej w latach 1925-45 (z oddzielnym rozdziałem o harcerzach zamordowanych przez hitlerowców)
2006 r. Martyrologium mieszkańców Ziemi Rybnickiej, Wodzisławia Śląskiego, Żor, Raciborza w latach 1939-1945.-  Słownik biograficzny
2008 r. Martyrologium mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej, Andrychowskiej, Wadowickiej, Zatora, Jaworzna, Chrzanowa, Trzebini, Kęt, Kalwarii Zebrzydowskiej w latach 1939-1945 - słownik biograficzny.
2008 r. Żołnierze rybnickiego ZWZ/AK, POP, PTOP, w obozach koncentracyjnych: Auschwitz-Birkenau, Mauthausen, Gusen, Dachau, Ravensbrück, Buchenwald, Majdanek, Oranienburg, Sachsenhausen, Flossenbürg,... i innych
2008 r. Martyrologium mieszkańców Bielska, Białej, Bystrej, Czechowic, Dziedzic, Jasienicy, Jaworza, Komorowic, Kóz, Mikuszowic, porąbki, Szczyrku, Wilamowic, Wilkowic, Zabrzega, w latach 1939-1945 – słownik biograficzny.
2009 r. Martyrologium mieszkańców Żywca, Gilowic, Jeleśni, Koszarawy, Lipowej, Łękawicy, Łodygowic, Milówki, Rajczy, Suchej, Węgierskiej Górki w latach 1939-1945 - słownik biograficzny
2010 r. Suplement do Martyrologium:
- Martyrologium mieszkańców Ziemi Rybnickiej …,
- Martyrologium mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej …,
- Martyrologium mieszkańców Bielska, Białej …,
- Martyrologium mieszkańców Żywca …,
2011 r. Martyrologium Mieszkańców Ziemi Cieszyńskiej w latach 1939-1945 – Słownik biograficzny,
2011 r. Z ich krwi i cierpień nasza wolność – Istebna, Jaworzynka, Koniaków 1939-1945 (opracowanie współautorskie),
2012 r. - Martyrologium mieszkańców Zaolzia Tom I – (miejscowości podległych administracyjnie pod tereny pow. karwińskiego i frysztackiego), W LATACH 1939-1945 – słownik biograficzny (zawierający 1820 nazwisk).
2012 r. – Koszmary z hitlerowskich polenlagrów, więzień i konzentrationslagrów w latach 1939-1945.
2013 r. - Martyrologium mieszkańców Zaolzia Tom II – (miejscowości podległych administracyjnie pod tereny pow. karwińskiego i frysztackiego), W LATACH 1939-1945 – słownik biograficzny (zawierający 1850 nazwisk).
2014 r. - Martyrologium mieszkańców Zaolzia Tom III (aktualnie drukowany).
*
Niestety, obecna rzeczywistość pokazuje, ile znaczą dla rządzących tamci autentyczni bohaterowie, ich przelana krew w walce o wyzwolenie Ojczyzny - dla których najważniejszymi ideałami były „BÓG, HONOR, OJCZYZNA”!



Hipokryzja o pamięci cz. 1

Hipokryzja o pamięci cz. 1

„W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej, kładąc rękę na ten święty krzyż, znak męki i zbawienia – przysięgam, że będę wiernie i nieugięcie stał na straży honoru Polski, a o wyzwolenie jej z niewoli walczyć będę ze wszystkich sił moich, aż do ofiary mego życia. Wszelkim rozkazom władz Związku będę bezwzględnie posłuszny a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać mogło”.
- Z takimi to, szczerze pojmowanymi intencjami i przekonaniami, stawali nasi bliscy w latach 1939-1945 r. do walki z hitlerowskim okupantem. Za takie przekonania oddawali życie w masowych egzekucjach, w więzieniach, polenlagrach, obozach koncentracyjnych. Gdy więc stawiają sobie pomniki żyjący „kombatanci” i „superpatrioci” walki z komuną (z lat 1980-81), gdy z zażenowaniem przyglądamy się rozwarstwieniu społecznemu do jakiego doprowadzają owi „superpatrioci”, zadaję nie tylko ja uzasadnione pytanie, po co była tamta przelana krew???
Historię okresu okupacji hitlerowskiej traktuje się od przypadku do przypadku - aby zbyć, natomiast okres walki z komuną gloryfikuje się do niebotycznych rozmiarów - według upodobań danych prawicowych opcji politycznych które przejmują władzę. O wiarygodności przekazów z tego okresu wydarzeń historycznych mają świadczyć relacje o zasadności wprowadzonego „stanu wojennego” gdy wypowiadają się na ten temat (np. w TVP) osoby urodzone w dwa lata po wprowadzeniu owego stanu wojennego. O problemach życiowych w PRL-u najwięcej mają do opowiadania osoby które w tym okresie chodziły do przedszkoli.
Rozczarowany ciągłymi utyskiwaniami różnych przedstawicieli i instytucji państwowych o niemożności doliczenia się Polaków – ofiar hitlerowskiego terroru, więzień i obozów koncentracyjnych, osobiście zaangażowałem się w „ewidencjonowanie” ofiar hitleryzmu, przywracając Im należną pamięć. Utrwalając ich nazwiska w słownikach biograficznych, wyławiam od zapomnienia informacje o pojedynczych osobach - ofiarach z lat 1939-1945, uznając za niedopuszczalne, by zadawalać się wepchnięciem wszystkich w jedną mogiłę z okolicznościową tablicą „Ku czci poległym w walce o wyzwolenie Ojczyzny”. Każdy z tych ofiar miała imię i nazwisko, a w obozie koncentracyjnym stawała się nic nie znaczącym numerem.
Niestety, nie mogę w liczyć w tym przedsięwzięciu na pomoc i wsparcie finansowe organizacji kombatanckich, instytucji samorządowych, państwowych, społecznych, polityków - by chociaż w minimalnym stopniu zrekompensować zaniedbania jakich dopuszczono się od 1945 r. – zaniedbania w poszukiwaniu informacji i ewidencjonowania nazwisk ofiar hitleryzmu. Poszukiwanie wsparcia u złotoustych politykierów, którzy wypowiadając się o owej pamięci nie jest niestety adekwatne do ich okolicznościowych deklaracji na ten temat. Politycy i różnej „maści” działacze społeczni posuwają się do takiej arogancji, że nawet nie raczą odpowiadać na pisma do nich kierowane – pisma z prośbą o pomoc lub skromne wsparcie finansowe na prace w tym zakresie.
Oto przykłady owych „złotoustych” do których posłałem pisma z prośbą o pomoc:
Pismo z dn. 18.07.2007 r. do posła Stanisława Rydzonia – bez odpowiedzi,
Pismo z dn. 2.04.2008 r. do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Ministra Zdrojewskiego – brak odpowiedzi (wypada podkreślić KULTURĘ nie odpowiadania na korespondencję przez Ministerstwo Kultury),
Pismo z dn. 18.06.2008 r. do posła Celińskiego – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 13.01.2009 r. do posła Palikota – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 8.08.2008 r. do posła Sonika – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 22.11.2008 r. do Władysława Bartoszewskiego – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 16.04.2012 r. do eurodeputowanego Jana Olbrychta – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 16.04.2012 r. do Redaktora Jana Ordyńskiego – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 2.04.2012 r. do Adcybiskupa Skworca – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 2.05.2012 r. de eurodeputowanej Małgorzaty Handlik – brak odpowiedzi!
Pismo z dn. 5.02.2014 r. do posła Henryka Siedlaczka – bez odpowiedzi,
Pismo z dn. 2.07.2013 r. Marszałka Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego - Mirosława Sekuły – bez odpowiedzi,
Pismo z dn. 27.01.2014 r. do Marszałka Senatu RP Bogdana Borusewicza – podobno otrzymam odpowiedź po decyzji „Pana Marszałka”,
Pismo z dn. 28.01.2014 r. do posłanki Danuty Pietraszewskiej – brak odpowiedzi,


poniedziałek, 14 lipca 2014

Wreszcie wydany drukiem III Tom Martyrologium Zaolzia


 
Wpisem jak niżej (na tylnej stronie okładki) udało się wydać drukiem III tom Martyrologii Mieszkańców Zaolzia. Dziękuję więc wszystkim przychylnym mi osobom, które przyczyniły się do wydania tej 15-tej pozycji wydawniczej, a kończącej opracowanie o 5500 ofiarach hitleryzmu na Zaolziu.
Naród bez pamięci nie ma prawa do przyszłości ani do bytu teraźniejszego” (słowa Marszałka Józefa Piłsudskiego), Naród, który odcina się od historii, który się jej wstydzi, który wychowuje młode pokolenie bez powiązań historycznych, skazuje się dobrowolnie na śmierć, podcina korzenie własnego istnienia” (słowa ks. kard. Stefana Wyszyńskiego).

Przypominam te cytaty posłom, politykom, organizacjom kombatanckim, działaczom społecznym i kulturalnym którzy o ofiarach hitleryzmu pamiętają tylko okazjonalnie.
Wierzę, że sceptycy okupacyjnych przeżyć w którymś momencie zrozumieją, na jak wielkie męczeństwo fizyczne i psychiczne skazani byli więźniowie hitlerowskich miejsc kaźni, że złożyli ofiarę życia w obronie OJCZYZNY w imię szczytnych ideałów „BÓG, HONOR, OJCZYZNA”, więc pamięć o nich powinna trwać wiecznie!