piątek, 18 lipca 2014

Hipokryzja o pamięci cz. 1

Hipokryzja o pamięci cz. 1

„W obliczu Boga Wszechmogącego i Najświętszej Marii Panny Królowej Korony Polskiej, kładąc rękę na ten święty krzyż, znak męki i zbawienia – przysięgam, że będę wiernie i nieugięcie stał na straży honoru Polski, a o wyzwolenie jej z niewoli walczyć będę ze wszystkich sił moich, aż do ofiary mego życia. Wszelkim rozkazom władz Związku będę bezwzględnie posłuszny a tajemnicy niezłomnie dochowam, cokolwiek by mnie spotkać mogło”.
- Z takimi to, szczerze pojmowanymi intencjami i przekonaniami, stawali nasi bliscy w latach 1939-1945 r. do walki z hitlerowskim okupantem. Za takie przekonania oddawali życie w masowych egzekucjach, w więzieniach, polenlagrach, obozach koncentracyjnych. Gdy więc stawiają sobie pomniki żyjący „kombatanci” i „superpatrioci” walki z komuną (z lat 1980-81), gdy z zażenowaniem przyglądamy się rozwarstwieniu społecznemu do jakiego doprowadzają owi „superpatrioci”, zadaję nie tylko ja uzasadnione pytanie, po co była tamta przelana krew???
Historię okresu okupacji hitlerowskiej traktuje się od przypadku do przypadku - aby zbyć, natomiast okres walki z komuną gloryfikuje się do niebotycznych rozmiarów - według upodobań danych prawicowych opcji politycznych które przejmują władzę. O wiarygodności przekazów z tego okresu wydarzeń historycznych mają świadczyć relacje o zasadności wprowadzonego „stanu wojennego” gdy wypowiadają się na ten temat (np. w TVP) osoby urodzone w dwa lata po wprowadzeniu owego stanu wojennego. O problemach życiowych w PRL-u najwięcej mają do opowiadania osoby które w tym okresie chodziły do przedszkoli.
Rozczarowany ciągłymi utyskiwaniami różnych przedstawicieli i instytucji państwowych o niemożności doliczenia się Polaków – ofiar hitlerowskiego terroru, więzień i obozów koncentracyjnych, osobiście zaangażowałem się w „ewidencjonowanie” ofiar hitleryzmu, przywracając Im należną pamięć. Utrwalając ich nazwiska w słownikach biograficznych, wyławiam od zapomnienia informacje o pojedynczych osobach - ofiarach z lat 1939-1945, uznając za niedopuszczalne, by zadawalać się wepchnięciem wszystkich w jedną mogiłę z okolicznościową tablicą „Ku czci poległym w walce o wyzwolenie Ojczyzny”. Każdy z tych ofiar miała imię i nazwisko, a w obozie koncentracyjnym stawała się nic nie znaczącym numerem.
Niestety, nie mogę w liczyć w tym przedsięwzięciu na pomoc i wsparcie finansowe organizacji kombatanckich, instytucji samorządowych, państwowych, społecznych, polityków - by chociaż w minimalnym stopniu zrekompensować zaniedbania jakich dopuszczono się od 1945 r. – zaniedbania w poszukiwaniu informacji i ewidencjonowania nazwisk ofiar hitleryzmu. Poszukiwanie wsparcia u złotoustych politykierów, którzy wypowiadając się o owej pamięci nie jest niestety adekwatne do ich okolicznościowych deklaracji na ten temat. Politycy i różnej „maści” działacze społeczni posuwają się do takiej arogancji, że nawet nie raczą odpowiadać na pisma do nich kierowane – pisma z prośbą o pomoc lub skromne wsparcie finansowe na prace w tym zakresie.
Oto przykłady owych „złotoustych” do których posłałem pisma z prośbą o pomoc:
Pismo z dn. 18.07.2007 r. do posła Stanisława Rydzonia – bez odpowiedzi,
Pismo z dn. 2.04.2008 r. do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego - Ministra Zdrojewskiego – brak odpowiedzi (wypada podkreślić KULTURĘ nie odpowiadania na korespondencję przez Ministerstwo Kultury),
Pismo z dn. 18.06.2008 r. do posła Celińskiego – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 13.01.2009 r. do posła Palikota – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 8.08.2008 r. do posła Sonika – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 22.11.2008 r. do Władysława Bartoszewskiego – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 16.04.2012 r. do eurodeputowanego Jana Olbrychta – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 16.04.2012 r. do Redaktora Jana Ordyńskiego – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 2.04.2012 r. do Adcybiskupa Skworca – brak odpowiedzi,
Pismo z dn. 2.05.2012 r. de eurodeputowanej Małgorzaty Handlik – brak odpowiedzi!
Pismo z dn. 5.02.2014 r. do posła Henryka Siedlaczka – bez odpowiedzi,
Pismo z dn. 2.07.2013 r. Marszałka Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego - Mirosława Sekuły – bez odpowiedzi,
Pismo z dn. 27.01.2014 r. do Marszałka Senatu RP Bogdana Borusewicza – podobno otrzymam odpowiedź po decyzji „Pana Marszałka”,
Pismo z dn. 28.01.2014 r. do posłanki Danuty Pietraszewskiej – brak odpowiedzi,


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz