Na wzór Yad Vashem wyławiam od zapomnienia pojedyncze osoby, ofiary okupacji hitlerowskiej z lat 1939-1945 – uznając za niedopuszczalne, by zadawalać się wepchnięciem wszystkich w jedną mogiłę z okolicznościową tablicą „Ku czci poległym w walce o wyzwolenie Ojczyzny”. Każdy z Nich miał imię i nazwisko, gdy w obozie koncentracyjnym stawał się nic nie znaczącym numerem.
Przywracając pamięć ofiarom jw., kieruję się słowami byłej więźniarki Haliny Birenbaum: "Pozostali tam nasi najdrożsi – ci, co poświęcili się za innych, co zginęli natychmiast, i tacy, którzy konali w powolnej agonii, wśród najgorszych męczarni i odczłowieczenia. Jak można o tym milczeć?"
„I zostaną w mej myśli, - i w drodze żywota
Jak kompas pokażą mi, powiodą, gdzie cnota:
Jeśli zapomnę o nich, Ty, Boże na niebie,
Zapomnij o mnie. –”
A. Mickiewicz z I Aktu, III części Dziadów.