JERZY MICHNOLByły więzień więzienia w Cieszynie, KL Auschwitz, KL Mauthausen-Gusen, podobozu Melk i Ebensee.
Spotykam się z Panem Jerzym i podczas okolicznościowych rocznic na terenie Państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau, ale także na spotkaniach z młodzieżą pow. rybnickiego oraz wodzisławskiego. Cudowny to człowiek i bardzo sprawny intelektualnie a także fizycznie, mimo bagażu okupacyjnych przeżyć – pobytu w hitlerowskich obozach zagłady. Zdjęcie obok wykonane w sztolni Ebensee 9.06.2007 r.
Urodzony 14.03.1926 r. w Katowicach, syn Walentego i Marty. Okres dzieciństwa spędzał w Orłowej – Zaolzie, gdzie ojciec jako pracownik Państwowej Policji, przeniesiony został z Katowic – kiedy Zaolzie przyłączone zostało do Polski. Podczas okupacji hitlerowskiej, w mieszkaniu Michnolów w Orłowej znaleźli konspiracyjny przysiółek – zaangażowani w ruchu oporu żołnierze ZWZ. Niestety, 30.01.1943 r., na skutek denuncjacji, cała rodzina została aresztowana i osadzona w więzieniu w Cieszynie. Stamtąd, Jerzy wraz z ojcem zostali przetransportowani 16.03.1943 r. do KL Auschwitz, natomiast matka wraz z córką Stefania przewiezione zostały do KL Auschwitz w maju 1943 r. (Matka już po czterech miesiącach pobytu w obozie tj. 10.07.1943 r. zmarła na tyfus).
Jerzy Michnol zarejestrowany został obozie jako więzień nr 108701 i pracował początkowo w magazynach tzw. „Kanady” - przy sortowaniu rzeczy po uśmierconych w komorach gazowych (Żydach oraz więźniach innej narodowości przywożonych transportem kolejowym do Brzezinki). Następnie, zatrudniony był jako goniec w Głównej Izbie pisarskiej (Schreibstube). Dzięki szczęśliwemu zbiegu okoliczności, przetrwał do końca funkcjonowania obozu, i 18.01.1945 r. uczestniczył w marszu ewakuacyjnym więźniów – nazywanym „marszem śmierci” z Oświęcimia do Wodzisławia Śl. W tej miejscowości, po załadowaniu więźniów do wagonów towarowych, przetransportowano ich w głąb Niemiec i do Austrii, Jerzy Michnol dostał się w ten sposób do KL Mauthausen, stamtąd do podobozu Melk i dalej – do podobozu w Ebensee.
Obóz koncentracyjny w Ebensee (kryptonim „Zement”) powstał w listopadzie 1943 r. Został zbudowany w ogromnym pośpiechu na skarpie skalnej w wilgotnej kotlinie Alp Tyrolskich. Tam, na polecenie Hitlera, miano kontynuować pracę nad masową produkcją rakiet A-4 (pociski V2) po zbombardowaniu przez aliantów Peenemünde. Katorżnicza praca więźniów pod ziemią oraz nędzne obozowe zaopatrzenie przyczyniły się do zupełnego wycieńczenia, głodu, chorób i śmierci tysięcy więźniów. Ogólnie z około 27 tysięcy więźniów, z tego 30% pochodzenia żydowskiego, do momentu wyzwolenia 6.05.1945 r. przez wojska amerykańskie, życie straciło ok. 8,5 tys. osób. W Ebensee najwięcej było Polaków oraz obywateli radzieckich, Węgrów, Francuzów i niewielkie grupy więźniów wszystkich prawie narodów Europy. Tak jak i w innych obozach podległych Mauthausen, więźniowie w Ebensee ginęli na skutek wyczerpującej pracy w wilgotnych i nie wietrzonych sztolniach; terroru SS-führerów i kapo; niedożywienia i chorób, powodowanych niehigienicznymi warunkami życia w przeludnionym do maksimum obozie oraz chłodnym wilgotnym klimatem.
Michał Rusinek – były więzień Ebensee wspomina w swojej książce „Z barykady w dolinę głodu” takie oto szokujące zachowania współwięźniów, wynikające z panującego tam głodu: „kilka trupów przyniesionych do pieca miało wydarte serca”. Nieco dalej, jest kolejne, jakże makabryczne zdanie: „A dnia 24 kwietnia i akurat na 24 bloku, dziesięć metrów na przeciw naszego baraku, przyłapuję dwóch ludzi jedzących ciepłe jeszcze krwawe pośladki”.
Obóz został wyzwolony 6 maja 1945 r. przez wojsko amerykańskie.
Do Polski Jerzy Michnol wrócił w lipcu 1945 r. wraz z siostrą, która również w styczniu 1945 r. została wytransportowana do podobozu KL Mauthausen w Lentzig. Ojciec, wywieziony do KL Gross-Rosen wrócił do kraju w październiku tegoż roku.
Po wojnie Jerzy Michnol pracował w kopalni „Wujek” w Katowicach, a po ukończeniu studiów w Wyższej Szkole Ekonomicznej w Katowicach pracował w Przedsiębiorstwie Handlu Zagranicznego „Varimex” w Warszawie. 28.05.2006 r. był jednym z 32 osób jakie spotkały się z Ojcem Świętym Benedyktem XVI na terenie byłego obozu KL Auschwitz-Birkenau. Dzisiaj – na emeryturze, Pan Jerzy jest jednym z tych wspaniałych byłych więźniów którzy dają świadectwo o golgocie przebytej w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, oraz utrwala pamięć o kolegach którzy w obozach zginąli.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz